29.10.15 | Bartek
| 0Prologue – czyli polska whisky
Prologue bo tak jej na imię, pojawiła się na rynku trochę niezauważona, bez wielkiej fety w dodatku dystrybuowana tylko za pośrednictwem strony producenta. Dziś spędzam z nią wieczór i postanowiłem podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Wielokrotnie zostało już udowodnione, iż dobrą whisky można produkować również poza Szkocją… zapewne ortodoksyjni fani szkockiej za te słowa zapragną mnie zlinczować albo przynajmniej przedstawią setki dowodów, aby zaprzeczyć tej tezie, ale chyba najwyższy czas zerwać ze stereotypami i pogodzić się z tym raz na zawsze
Skoro swoją whisky mają Niemcy, mają również Szwajcarzy, Szwedzi oraz wiele innych narodowości, to dlaczego blisko 40 milionowy kraj jakim jest Polska nie powinien jej mieć? Na pomoc w wypełnieniu tej luki przybył Zbigniew Kozuba i Synowie. W niewielkiej mazurskiej wsi Jabłonka położonej nad jeziorem Omulew, niedaleko Nidzicy założyli mikrodestylarnię, która na początku swej przygody trudniła się głównie produkcją nalewek. Z czasem wraz z rosnącym popytem na whisky, rodzina Kozuba postanowiła stawić czoło karkołomnemu eksperymentowi i wyprodukować wodę życia na ziemi polskiej. Jak im się to udało i czy wyprodukowali najlepszą whisky na świecie poza granicami Szkocji? Na to pytanie starałem się odpowiedzieć w poniższej notce.
Zapach: świeże zielone jabłka, dużo słodkości, trawy, lato na Mazurach?
Smak: płaska, wodnista, delikatnie przenikające się smaki pikanterii i goryczki, niestety wyczuwalny alkohol
Finisz: średnio-długi, cierpki, spirytusowy posmak zostaje z nami…
Ocena ogólna: 1.5/10
Beczka: Virgin American white oak
Rok destylacji: ok. 2012
Rok butelkowania: 2015
Ilość butelek: 1400
Moc: 43%
Zdjęcie wykorzystane w tym wpisie pochodzi z oficjalnej strony producenta www.kozuba.pl.
Prologue single malt whisky
Opis: Pomimo informacji o rodzaju wykorzystanych beczek (świeży dąb amerykański) oraz wieku dojrzewania (jedynie 3 lata) moja wrodzona ciekawość nie pozwoliła mi oprzeć się degustacji pierwszej polskiej whisky typu single malt. Nie oczekiwałem od niej zbyt wiele, co pozwoliło mi uniknąć wielkiego rozczarowania, ale mimo wszystko miałem iskierkę nadziei na powodzenie tej misji i ostatecznie miłe zaskoczenie. Może gdyby zamiast świeżego dębu Kozubowie wykorzystaliby beczki po bourbonie, whisky złagodniałaby i jej nieokrzesanie nie byłoby tak widoczne na pierwszym planie. Nie skreślam manufaktury Z. Kozuba i Synowie, stawiam przy ich produkcie znak zapytania i czekam na kolejny krok. Wstęp jakim jest Prologue wypadł średnio, ale trzymam kciuki za dalszy rozwój rodzimej destylarni i życzę powodzenia w dążeniu do perfekcji. Szkoci na swój sukces pracowali kilkaset lat... mamy jeszcze czas aby ich dogonić.